czwartek, 10 listopada 2011

Lustrzane odbicie...

Nigdy nie przypuszczałam, że szczerość jest tak strasznie ważna.
W oczach ludzi fałszywych przeglądamy się jak w krzywym, obłudnym i zdeformowanym zwierciadle, a w oczach prawdziwych przyjaciół poznajemy lustrzane odbicie swojej duszy. Tylko wtedy możemy ulepszać siebie a nie swoje złudzenia. Dlatego przyjaźń to tak wielki skarb, to droga w poznawaniu samego siebie, drogowskaz, który nigdy nie zaprowadzi nas w ślepy zaułek...   
~kkasiulek162 ©

niedziela, 30 października 2011

Jesienny spacer cz.1

"Liście jesienne" - Maria Jasnorzewska Pawlikowska

Liście jesienne leżą po brzegach dróg, mieniąc się jedną połową tęczy.
Wyglądają jak rozsypane róże wszelkich barw.
W stawie drżą złote plamy. Rząd drzew odbija się w nim różnie: wierzba - mgłą siwą, czerwona leszczyna - skrzydłem motyla, topole - ciemnymi kolumnami.
Skośne marmurowe schody, prowadzące ku wodzie, odbijają się w gląb i w przeciwną stronę niż prowadzą, tworząc klin.
Zadarte liście wierzby płyną jak dżonki, wiatrem popychane.
Wysoko przelatujące samoloty suną przez głębinę jak czarne płotki, małą gromadą.
Woda żyje, drzewa budzą się dzisiaj.
Wieje bowiem wiatr, który różni się od innych jak chuchnięcie od dmuchnięcia.
Z głębi piersi natury płynie to serdeczne chuchanie: wiatr halny.
Kto jeszcze nie wypowiedział swojej miłości, zdradzi się z nią w taki dzień.
Oto jest niekalendarzowy powrót wiosny.
Wiosna - kaprys, wiosna - łaska.
Możemy się jej wszędzie i zawsze spodziewać, tej Wiosny Niezależnej, zarówno w zimie, jak i w setnym choćby roku życia.








czwartek, 6 października 2011

Relaksująca niedziela...

Miniony weekend był zapowiadany przez naszych meteorologów jako ostatni z tak ciepłych i słonecznych, więc postanowiłam go wykorzystać na wycieczkę rowerową. Pojechałam  kilka kilometrów dalej do Zalesia. Lubię to miejsce zwłaszcza po sezonie letnim, ponieważ nie jest wtedy tak licznie odwiedzane jak latem. Zapraszam do mojej galerii...








niedziela, 25 września 2011

Jak nie kochać jesieni...

Jak nie kochać jesieni...

Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.

Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.

Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.

Jak nie kochać jesieni, siostry listopada,
Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie.
I w swoim majestacie uczy nas pokory.
Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie.
Tadeusz Wywrocki